„Jest to najpiękniejsza rzecz po tej stronie nieba. Wychodząc z wielkiej myśli Kościoła wynosi nas ponad ziemię i ponad samych siebie; i otacza nas obłokiem mistycznej słodyczy i wzniosłości liturgii więcej niż anielskiej; sama nas oczyszcza i oczarowuje swym niebiańskim urokiem tak, że wszystkie nasze zmysły zdają się widzieć, słyszeć, czuć, smakować i dotykać czegoś, czego ta ziemia dać nie może.” Autor: o. Franciszek Faber
Msza Święta wszech czasów (instrukcja dla pierwszaków).
Skoro trafiłeś na ten tekst i wybierasz się pierwszy raz na Mszę Świętą wszech czasów, to prawdopodobnie byłeś na Mszy posoborowej kilkaset – kilka
tysięcy razy i na Mszę tradycyjną zaciągnęli cię np. znajomi. Być może coś przeczytałeś, zobaczyłeś, usłyszałeś i zwyczajnie jesteś ciekaw o co chodzi.
I to bardzo dobrze. Prawdopodobnie nie znasz łaciny, nie znasz żadnych modlitw po łacinie i nie rozumiesz tego języka. Nic nie szkodzi. Większość
tak zaczyna tylko się do tego nie przyznają. Uwaga, będziesz w szoku, bo nawet trzęsienie ziemi poprzedzające wybuch
wulkanu w centralnej Polsce nie robi takiego wrażenia na ludziach, jak pierwszy
udział we Mszy Świętej wszech czasów. Gdy zadzwoni sygnaturka (dzwonek) przy zakrystii, w kilka sekund staniesz
się małym dzieckiem, które nie potrafi mówić jak ludzie dookoła niego, nie wie jak się zachować, tylko patrzy zadziwione. Teraz spotka cię to:
1. Nie zrozumiesz żadnego słowa, które usłyszysz;
2. Pogubisz się natychmiast ponieważ kolejność modlitw jest znacząco inna niż we Mszy posoborowej;
3. Doznasz szoku, gdyż zobaczysz, że gesty i zachowania księdza są chyba takie same jakie znasz, ale zupełnie inne niż we Mszy posoborowej;
4. Nic ci się nie będzie zgadzało z gestami wiernych (klęczenie, bicie się w piersi, wykonanie znaku krzyża). Niby są takie jak we mszy, którą tak
dobrze znasz, ale w innym momencie i w innej ilości;
5. Śpiew nie pasuje do niczego co znałeś. Po prostu słuchaj jakbyś pierwszy raz usłyszał muzykę. (Niestety zespół „Gregorian”, to szatańskie
naśladowanie śpiewów mszalnych – „Zło w popkulturze” G. Kasjaniuk).
Co możesz zrobić? NIC i to jest ok. Możesz być tylko czujnym jak spłoszona łania, słuchać, patrzeć i próbować naśladować – absolutnie nic więcej nie
możesz i nic więcej nie próbuj robić.
Kilka przydatnych uwag.
Strój.
Ubierz się skromnie i czysto. Żadna moda nie usprawiedliwi łajdackiego wyglądu podczas Ofiary samego Boga. W kościele spotkasz BOGA oraz ludzi
głęboko w Niego wierzących i żadne prostactwo w wyglądzie i zachowaniu nie uchodzi.
Wejście do kościoła.
Mężczyźni przed przekroczeniem progu świątyni zdejmują nakrycie głowy bez względu na wiek, ilość włosów na głowie i kompleksy z tym związane. Kobiety
nie muszą, ale mogą zrobić dokładnie odwrotnie. Do tego celu służy mantylka – chusta/szal okrywająca głowę i ramiona, przydająca niewieście skromności i
pokory przed obliczem Najwyższego. Jak zawsze, w wejściu należy przeżegnać się wodą święconą – to nie jest bez sensu. Zdarza się, że mężczyźni stają po lewej stronie kościoła, a kobiety po prawej. To nie jest bezwzględna reguła, ale jak spróbujesz to szybko zrozumiesz wartość tego zwyczaju. Chrystus w tabernakulum czeka na ciebie w ołtarzu głównym, w samym jego środku. Przechodząc przed tabernakulum, bez względu czy jesteś w kruchcie
(przedsionku kościoła), czy w dowolnym miejscu nawy głównej, zawsze przyklękamy przed Chrystusem. Nie dygamy, nie kłaniamy się – zawsze przyklękamy na jedno kolano (które ma dotknąć podłogi), przodem do Pana Boga. Gdyby był wystawiony Najświętszy Sakrament w monstrancji, wtedy przyklękamy na oba kolana, ale w czasie przygotowania do Mszy wszech czasów taka sytuacja nie występuje.
Strategia lokalizacyjna
Nie idź do pierwszego rzędu ławek, ale stań tak, żeby widzieć ołtarz, księdza i zachowanie innych, doświadczonych wiernych. Jest to niezbędne do
nauki, a jest to twój „pierwszy dzień w szkole” i jako pierwszoklasista trafiłeś do ósmej klasy pełnej geniuszy (na koniec Mszy zrozumiesz). Nie
chowaj się również za filarami, w nawach bocznych, w kącie, na końcu kościoła, bo wściekły umrzesz z nudów, a nie po to tu przyszedłeś.
Drobiażdżek na marginesie.
Tego faktu wcześniej nie doceniałem, ale teraz wiem na pewno. Warto być w kościele kilka – kilkanaście minut przed mszą. Można przyklęknąć i się
wyciszyć. Uspokoić myśli. Zwolnić tętno i wyrównać oddech. Uspokoić rozbiegany wzrok. I zająć strategiczne miejsce. To bardzo pomaga, a zagubienie będzie mniejsze.
Informacja czysto techniczna.
Są dwie podstawowe, różniące się formą wersje Mszy Świętej w rycie trydenckim.
1. Czytana (cicha) – przy ołtarzu zapalane są 2 świece – jest to naprawdę cicha Msza. Tak cicha, że pierwsze wrażenie jest: „Czy oni wszyscy
pousypiali? Dlaczego nic się nie dzieje?” Spokojnie, to właśnie tak ma wyglądać;
2. Uroczysta/śpiewana – przy ołtarzu zapalanych jest 6 świec – jest dużo śpiewu gregoriańskiego w języku łacińskim. Śpiewy mają muzycznie swoją
stylistykę, której warto słuchać i próbować zrozumieć, ale nie próbuj śpiewać … nieważne, jak dobrym jesteś śpiewakiem;
Szczegółowych podziałów i wersji Mszy Świętej tzw. trydenckiej jest nieprawdopodobnie dużo (klasy, święta, okresy, …, tego to chyba nikt nie
ogarnia ;-) ), wiec na razie tego nie studiuj i nie próbuj rozumieć. Kiedyś przyjdzie na to czas.
Nadmiar informacji i bodźców to zły pomysł.
Nie bierz ze sobą mszalika, nie bierz ze sobą żadnych skryptów, notatek instrukcji, treści modlitw po łacinie. Potrzebne ci tylko skupienie i uważne
obserwowanie co się dzieje. Słuchaj, patrz, naśladuj zachowanie wiernych. Nie próbuj śledzić i wypowiadać tekstów. Nic nie będzie ci pasowało do
znanej Mszy posoborowej. Patrz co się dzieje i postępuj tak, jak wierni zaawansowani. Poczujesz całkowite zagubienie, być może irytację, bezradność,
wściekłość – oddychaj spokojnie – to niedługo minie.
Kilka porad na czas trwania Eucharystii.
Patrz co się dzieje i postępuj, jak wierni zaawansowani. Do Komunii Świętej podchodzisz do prezbiterium nawą główną. Gdy stoisz w nawie bocznej, to
obchodzisz ławki dookoła i wchodzisz w nawę główną z tyłu, zmierzając w kierunku ołtarza. Komunię Świętą przyjmujesz klęcząc przy balaskach, TYLKO do ust i NIE mówisz „Amen”. Koniec Mszy Świętej jest wtedy, gdy kapłan z ministrantami odejdzie od ołtarza i ludzie zaczną wychodzić z kościoła (to nie jest uwaga bez sensu) – teraz możesz zrobić to samo. O ile szok ci pozwoli, pamiętaj przyklęknąć przechodząc przed Chrystusem w tabernakulum. Jak już jesteś na zewnątrz świątyni to oddychaj głęboko i się nie przejmuj. Trzęsienie ziemi minęło, niezrozumiałe słowa, z których nie potrafisz powtórzyć ani jednego, przestałeś słyszeć. Szeroko otwarte ze zdziwienia oczy zaczynają wracać do normy. Wszystko będzie dobrze. Nikt za pierwszym razem nie rozumie tego, co go właśnie spotkało i w czym brał udział. Powiem więcej, uczucie całkowitego zagubienia będzie się utrzymywało jeszcze kilka – kilkanaście razy, ale będzie wygasało, a wyrośnie w tobie bezgraniczny zachwyt nad Ofiarą Jezusa Chrystusa. Ten stan musi potrwać. Wszyscy przechodzą to samo, ale nikt się do tego nie przyznaje. „Strugają” tylko
takich uczonych.
Co dalej?
Na drugi raz zrób dokładnie to samo, co za pierwszym razem. Nie kombinuj. Trzeci raz i kolejny, też. Wiele miesięcy zajęło mi poszukiwanie dobrego
skryptu dla początkujących. Takiej prostej informacji, co i kiedy mam robić. NIE MA TAKICH. Nie szukaj, sprawdziłem i dlatego powstał ten tekst. Nawet
opracowania dla dzieci są w zasadzie na poziomie dla wychowanych od urodzenia w Tradycji piętnastolatków. Jak będziesz już rozróżniał co trzeba robić po kolei w czasie Mszy Świętej, (to będzie po pięciu, dziesięciu, może dwudziestu nabożeństwach
tradycyjnych) polecam zakup „Twoja Msza” Początek to nauka czytania tekstów modlitw łacińskich, nauka pierwszych słów po łacinie na pamięć, potem ze
zrozumieniem. Jak już opanujesz tą książeczkę, dużo później, poczytaj o istocie Mszy Świętej w rycie tradycyjnym. Kiedy? To zależy od indywidualnych
talentów lingwistycznych i logicznych. Po tym wszystkim i dłuuuuuuuuugim czasie oswajania Tradycji szukaj opracowań dla dorosłych.
A Ordo Missae? Po kilku latach, któregoś dnia zobaczysz i pojmiesz to:
Już nie będziesz pamiętał powyższego tekstu, a twoja relacja z Panem Bogiem będzie głęboka i zachwycająca. Przeszłość wyda ci się uboga i dziecinna już na zawsze, ale twoje życie właśnie zacznie się na dobre i już nigdy nie pomyślisz o zmianie tego stanu rzeczy.
Chcesz dowiedzieć się więcej o Mszy katolickiej tzw. trydenckiej?,kliknij TAK
Czym jest Msza Trydencka i jak powstała?
Msza klasyczna w rycie rzymskim, Msza łacińska, Msza w rycie klasycznym, potocznie zwana Mszą trydencką nie powstała nagle w 1570 r. z woli jednego papieża. Była przedmiotem organicznego, stopniowego, wielowiekowego rozwoju, kształtowana w Kościele katolickim za przyczyną homini religiosi, czcigodnych papieży, Doktorów i Ojców Kościoła i wielkich Świętych. Upatrywanie jej genezy w Soborze Trydenckim jest błędne. Mszał promulgowany przez św. Piusa V w roku 1570, jest tym samym, jakim w 1470 roku posługiwała się Kuria Rzymska. Z kolei Mszał z XV wieku, przypomina Mszał Innocentego III 1198-1216. A ten z kolei nie różni się wiele od Mszału papieża Grzegorza Wielkiego. Papież Grzegorz Wielki używał tzw. Sakramentarza Gelazjańskiego (od Gelazego I, 492-496), w którym Kanon (modlitwa w trakcie Konsekracji) już jest obecny.
Św. Ambroży (339-397) cytuje w „De sacramentis” modlitwę Kanonu (od Quam oblationem do modlitwy po konsekracji).
Czy Msza trydencka była kiedykolwiek zakazana?
NIGDY. Missale Romanum i powyższe dekrety nie zakazują odprawiania rytu starego, ani nie nakazują odprawiania nowego.
To jak się stało, że zaistniała realna presja na duchownych, na rzecz porzucenia starego rytu?
Kongregacja Kultu Bożego, wydała oficjalny nakaz sygnowany przez abp Bugniniego aby odchodzić od starego rytu na rzecz Nowej Mszy (Novus Ordo). Kongregacja nie mogła unieważnić decyzji św. Piusa V, ponieważ jest organem niższym niż władza sprawowana przez papieża. Uroczysta Bulla św. Pius V mogła być odwołana, a nowy ryt narzucony jedynie w przypadku gdy Paweł VI tak samo jak Pius V zaangażowałby cały swój autorytet.
Na czym polega aktywność wiernych na Mszy trydenckiej?
„Akt liturgiczny realizuje się już w samym oglądaniu czynności liturgicznych. Wierni, spostrzegając to, co się dzieje na ołtarzu, i wypowiadając słowa liturgii, nie tylko są widzami, ale już realizują akt religijny. Przeżyłem to kiedyś w katedrze w Palermo, kiedy namacalnie odczułem wielkie skupienie i uwagę, z jaką wierni godzinami śledzili przebieg liturgii Wielkiej Soboty nie zaglądając do tekstów, bez żadnych „wprowadzających” wyjaśnień. Samo przyglądanie się wiernych było już czynnością, uczestnictwem w realizacji świętych wydarzeń liturgicznych.
Bo istota aktu nie zawiera się w wyjaśnieniu dodanym do gestów – że np. znaczy to, to a to. Lecz gdy kapłan „wykonuje” czynność symboliczną jako akt liturgiczny a oglądający to wierni „odczytują” tę czynność, wtedy sens wewnętrzny zostaje odebrany w zewnętrznym wyrazie. W przeciwnym wypadku wszystko jest czystą stratą czasu i lepiej by było po prostu „powiedzieć”, o co chodzi. Symbol jest bowiem sam w sobie czymś cielesno-duchowym, wyrazem niewidzialnego w widzialnym.” Ks. Romano Guardini
Główne zmiany w nowej Mszy?
1. W Novus Ordo Missae usunięto ofiarowanie i „zastąpiono je przygotowaniem darów”. 2. Kanon Rzymski pozostał w mszale nieco zmieniony i pozostaje nieobligatoryjny. 3. W komentarzu do mszału Pawła VI OWMR 9 pojawia się najczęściej używana modlitwa zamiast Kanonu- „Zaprawdę, święty jesteś, Boże, źródło wszelkiej świętości…”10). Nowa Msza nie zawiera kluczowych elementów czyli najważniejszych części rytu rzymskiego- ofiarowania i Kanonu rzymskiego
Co rzeczywiście wprowadzono podczas rewolucji liturgicznej w sensie prawno-kanonicznym?
Trzy nowe „kanony”: co dowodzi cytat „zdecydowaliśmy o włączeniu trzech nowych Kanonów” [tres novi Canones adderentur statuimus]. „Chcemy zatem, by te słowa w każdej Modlitwie eucharystycznej brzmiały w następujący sposób (…)” [Itaque in quavis Precatione Eucharistica illa sic proferri vοlumus]. Mamy obecnie w Msze Pawła VI aż cztery możliwe wersje modlitwy eucharystycznej w tym czcigodny Kanon rzymski. Nieobligatoryjnie stosuje się więc jedną z czterech dostępnych formuł modlitewnych, najczęściej wybieraną jest forma najkrótsza nawiązująca do modlitwy Żydów przed posiłkiem, którą co tydzień słyszymy wypowiadaną na głos przez kapłana na Nowej Mszy.
Czy kard. Ratzinger nazwał Mszę Novus Ordo banalnym produktem chwili, liturgią sfabrykowaną?
To prawda, oburzające dla wielu słowa o liturgii sfabrykowanej i banalnym produkcie chwili należą do kard. Józefa Ratzingera, prefekta Kongregacji Nauki Wiary. We wprowadzeniu do publikacji msgr Klausa Gambera La Réforme liturgique en question kard. J. Ratzinger napisał:
„To, co zaszło po Soborze, jest czymś zupełnie innym – w miejsce liturgii będącej owocem ciągłego rozwoju, wstawiono liturgię sfabrykowaną. Odeszło się od żywego procesu przemiany oraz wzrostu i zastąpiono go wytwarzaniem. Nie chciano kontynuować owej wielowiekowej, żywej przemiany i organicznego dojrzewania, natomiast, zupełnie jak przy produkcji przemysłowej, zastąpiono je fabrykatem, banalnym wytworem chwili “.
Stworzenie praktycznie od zera nowego rytu Mszy, jednoznacznie sprzeciwia się nauczaniu dogmatycznemu Świętego Soboru Trydenckiego. Zgodnie z kanonami tegoż soboru nie wolno zmieniać obrzędów stosowanych przy udzielaniu sakramentów. Sobór Watykański poszedł dalej i nie tylko zmienił najważniejszy sakrament Mszę świętą, ale wszystkie siedem sakramentów. Sobór Trydencki obłożył anatemę na twórców nowinek liturgicznych, bowiem sprawa liturgii nie tylko dotyczy dyscypliny, ale pozostaje kwestią wiary, a anatemy nie nakłada się sprawach dyscyplinarnych.
„Gdyby ktoś mówił, że przyjęte i uznane obrzędy Kościoła katolickiego, zwyczajowo stosowane przy uroczystym udzielaniu sakramentów, mogą być lekceważone lub dowolnie i bez grzechu pomijane, lub zmieniane na inne nowe przez jakiegokolwiek pasterza kościołów – niech będzie wyklęty.” (sesja 7, kanon 13)
Mamy kilkanaście rytów w Kościele katolickim w tym ryty wschodnie. Ryty Mszy św. nigdy nie podlegały rewolucyjnym, nagłym i istotowym zmianom, konstytuującym ich byt i sens. Żaden ryt nie był wykreowany sztucznie od nowa, przez zespół ekspertów z udziałem obserwatorów protestanckich, ludzi nie tylko nie świętych, ale nie będących nawet katolikami. Nowy jakościowo w każdym aspekcie Mszał Pawła VI neguje stopniowy, harmonijny, zasadny i naturalny proces rozwoju liturgii na przestrzeni wieków.
Dlaczego Kanon Mszy św. jest tak święty, tak kluczowy i czy jego treść ulegała zmianom?
Kanon święty jest najstarszą czcigodną modlitwą Kościoła. Ojcowie Kościoła utrzymują, że powstał w czasach św. Apostoła Piotra. Msgr. Gamber w „The Reform of the Roman Liturgy” (Reformie Rzymskiej Liturgii) podaje, że „od V wieku jedyną rzeczą, na którą papieże bez ustanku nalegają, jest konieczność przyjęcia kanonu rzymskiego; ich argumentem jest to, że wywodzi się od Apostoła Piotra.” Choć oczywiście przez wieki obrzędy rozwijały się w sposób organiczny, Tradycyjna Msza św. swoimi korzeniami sięga czasów apostolskich.” Bijącym, żywym sercem tradycyjnej Mszy katolickiej jest Kanon, którego nie naruszono przez wieki. Jest bowiem najczcigodniejszą modlitwą mszalną. Jedyna kosmetyczna zmiana w świętym Kanonie Piusa V miała miejsce za pontyfikatu Jana XXIII i polegała na dodaniu imienia św. Józefa.
Czym jest święta Tradycja?
„Odpowiedzmy posługując się katechizmem św. Piusa X:
„Tradycja to niespisane słowo Boże, które zostało przekazane żywym słowem przez Jezusa Chrystusa i Jego Apostołów, a do nas dotarło przez stulecia, za pośrednictwem Kościoła, bez żadnej zmiany. Gdzie jest zawarte nauczanie Tradycji? Nauczanie Tradycji zawarte jest przede wszystkim w dekretach soborów, w pismach świętych Ojców Kościoła, w dokumentach Stolicy Apostolskiej, a także w słowach i obrzędach świętej liturgii katolickiej. Jakie znacznie winniśmy przypisywać Tradycji? Tradycji winniśmy przypisywać takie samo znaczenie jak objawionemu słowu Bożemu, które jest zawarte w Piśmie Świętym.”
Dlaczego prawo modlitwy jest prawidłem wiary? Jak się modlisz tak wierzysz i tak wówczas żyjesz?
Czcigodne i starożytne prawo Kościoła pochodzące z I poł. V w. wyrażone maksymą „lex orandi, lex credendi”, przypisywane jest papieżowi Celestynowi I, który jest autorem twierdzenia „Legem credendi lex statuat supplicandi” – o prawie wiary niech stanowi prawo modlitwy błagalnej. Prawo modlitwy decyduje o prawie wiary, czyli „tak jak wierzysz, tak się modlisz”. Słowa te wyrażają przekonanie, że liturgia w treści modlitw, w gestach i symbolice kształtuje naszą wiarę, wyraża ją, wpływa na jej pogłębianie, uświęca i wzmaga pobożność.
Papież Pius XI w konstytucji Divini Cultus (1928 r.) streszcza sens tej sentencji: “Liturgia jest sprawą naprawdę świętą; przez nią bowiem podnosimy się do Boga i łączymy z Nim, poświadczamy Mu wiarę swoją i najściślejsze wobec Niego przejmujemy zobowiązania, za odebrane dobrodziejstwa i zasiłki, potrzebne nam nieustannie. Stąd zachodzi pewien związek wewnętrzny pomiędzy dogmatem, a liturgią świętą, oraz pomiędzy czcią chrześcijańską a uświęceniem ludu. Z tego powodu Celestyn I mniemał, że w czcigodnych rubrykach liturgicznych wyrażano prawidło wiary; mówi bowiem: „Przepis, jak się modlić, ustanawia przepis, jak wierzyć. (…) (1 Epist. ad episc. Qal Patr. Lat., L. 535)”
Jakakolwiek zmiana w sposobie modlitwy (lex orandi ) pociąga za sobą zmianę w wierze (lex credendi), na którą wpływa i którą buduje przekaz liturgiczny. Stąd nie jest konieczne znać dogłębnie teologię katolicką, gdyż uczestniczymy jako świeccy w liturgii wyrażającej najpełniej i najściślej doktrynę katolicką, to jest Mszę rzymską, na której fundamencie budujemy i pojmujemy wiarę. To Msza łacińska jest najlepszym wychowawcą wiary.
Dlaczego poza Kościołem Katolickim nie ma zbawienia?
Twierdzenie teologiczne, maksyma pochodząca z czasów patrystycznych określająca warunki osiągnięcia zbawienia, interpretującą słowa Zbawiciela: „Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony”. Ewangelia wg św. Marka 16,16[3]
Formuła w 1215 roku znalazła potwierdzenie w dokumentach IV Soboru Laterańskiego oraz Soboru Florenckiego, w bulli Cantate Domino, i Bonifacego VIII w Unam Sanctam. Formułę opublikowano w encyklice Pius IX Quanto conficiamur moerore z 1863 r. i Mystici Corporis z 1943 r. Piusa XII. Extra Ecclesiam nulla salus określa ścisły związek między dostąpieniem zbawienia, a Mistycznym Ciałem. W Konstytucji dogmatycznej o Kościele Lumen Gentium oraz w Katechizmie Kościoła Katolickiego, to stwierdzenie znalazło odzwierciedlenie (…)Sobór święty… opierając się na Piśmie świętym i Tradycji, uczy, że ten pielgrzymujący Kościół konieczny jest do zbawienia. Chrystus bowiem jest jedynym Pośrednikiem i drogą zbawienia, On, co staje się dla nas obecny w Ciele swoim, którym jest Kościół; On to właśnie podkreślając wyraźnie konieczność wiary i chrztu, potwierdził równocześnie konieczność Kościoła, do którego ludzie dostają się przez chrzest jak przez bramę. Nie mogliby więc zostać zbawieni ludzie, którzy wiedząc, że Kościół założony został przez Boga za pośrednictwem Chrystusa jako konieczny, mimo to nie chcieliby bądź przystąpić do niego, bądź też w nim wytrwać. Stwierdzenie to nie dotyczy tych, którzy bez własnej winy nie znają Chrystusa i Kościoła. (por. KKK 846-847).
Wyznanie wiary św. Atanazego (Quicumque), cieszące się autorytetem nieomylności, zaczyna się słowami „Ktokolwiek chce być zbawiony, musi przede wszystkim wyznawać katolicką wiarę, której jeśliby kto nie zachował całej i nienaruszonej, bez wątpienia zginie na wieczność.”
Czego dotyczy treść Summorum Pontificum Benedykta XVI?
Benedykt XVI: „Jeśli zaś chodzi o używanie Mszału z roku 1962 jako forma extraordinaria liturgii Mszy, chciałbym zwrócić uwagę na to, że ten Mszał nie został nigdy prawnie zniesiony i w konsekwencji, co do zasady, był zawsze dozwolony.” (Summorum Pontificum, 2007). Benedykt „uwolnił” Mszę rzymską z powodu braku formalnego zakazu odprawiania starej Mszy, Prot. N. 166/70 to dekret kongregacji rytów, bez podpisu papieża. Nowy twór, Novus Ordo sprzeciwia się postanowieniom Soboru Trydenckiego. Skoro kanony rytu rzymskiego zostały po wsze czasy ustalone w bulli Quo Primum, nic poza rzymskim rytem nie może nosić miana równorzędnego rytu rzymskiego. Tak podpowiada prawo, historia i logika, jednak realia wyglądają inaczej.